Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Hiszpańska filozofia

     Wspomniałam we wcześniejszych postach o tym, że niedawno zaczęłam się uczyć hiszpańskiego. Zarówno język jak i kultura tego państwa jest unikatowa i bardzo mi się spodobała. Szkoła językowa, w której się uczę, przenosi ten klimat na zajęcia. Bywa bardzo zabawnie, ale i filozoficznie. Ostatnio uczyliśmy się o czasowniku `być`. Będzie trochę filologicznie, ale mam nadzieję , że z puentą :)      W języku hiszpańskim są trzy czasowniki `być` : ser, estar i haber. Każdy używa się w innych sytuacjach, ja skupię się na ser i estar. Ten pierwszy używa się, kiedy mówimy o cechach stałych, a drugi, kiedy mówimy o cechach zmiennych. W praktyce, jak to wytłumaczył nam nasz nauczyciel, można zrobić test aby mieć pewność który czasownik użyć. Wystarczy pomyśleć sobie czy np. jak pójdę spać i obudzę się rano, to czy dana cecha dalej będzie taka sama? Przykładowo być wysokim użylibyśmy z czasownikiem ser, ponieważ kolejnego dnia dalej będziemy wysocy, tak więc jest to cecha stała. Wiem, że pe

Jak głodzić raczka 💀

Poniższy post to opis tego, jakie nawyki żywieniowe wprowadziłam do swojego życia. Nie narzucam nikomu stosowania się do nich. :)      Studenckie życie bez babcinych obiadków to istna samowolka. W zeszłym roku akademickim po zajęciach najczęściej chodziłam do barów i rzadko kiedy gotowałam coś w mieszkaniu, ponieważ brakowało mi na to czasu (i chęci, "bo dla mnie samej się nie opłaca"), a wiadomo... podane na tacy też dobrze smakuje. Co prawda nie jadałam tzw. śmieciowego jedzenia, za które uważałam dania z `Makusia`, KFC itp., ale z całą pewnością w związku z tym, że sama nie brałam udziału w przygotowaniu posiłków, nie miałam wpływu na ich jakość. Zaznaczam w tym miejscu, że do MasterChef`a mi baaaardzo daleko, ale jak już się ten raczek przypałętał, postanowiłam go zagłodzić i serwować tylko to, czego nie lubi. Głodówka raka polega na odstawieniu wszystkich produktów, którymi się żywi i zastąpieniu ich tymi, które wzmocnią cały organizm. Od dziecka uczymy się co jest zdro

Czarny humor

Obraz
      Naukowcy już dawno dowiedli, że podczas śmiania się wydzielają się tzw. endorfiny, bardzo dobrze działające na nasz organizm. Każdy napewno ma swoje preferencje jeśli chodzi o rodzaj humoru, który go rozbawia i zwiększa produkcję hormonu szczęścia. Czasami są to filmiki z YouTube przedstawiające sytuacje z życia wzięte, memy, stand up, czy nawet powszechne `suchary`. Zawsze bardzo lubiłam się pośmiać, pożartować i nie wyobrażałam sobie, że pod tym względem cos się zmieni po tym jak dowiedziałam się o chorobie. Niestety jednak szybko okazało się, że to co mnie bawi nie zawsze jest tak samo zabawne dla tych, którzy patrzą na mnie przez pryzmat raka i definiują to jako czarny humor . Właściwie to kolor przecież się zgadza i tłumaczę im, że to chyba normalne, biorąc pod uwagę, że mam czerniaka .

Co się zmieniło?

     Różne odpowiedzi na powyższe pytanie pojawiają się każdego dnia. Zmieniło się wiele w moim życiu i myślę, że nie tylko moim, ale też najbliższych. Być może komuś wyda się to nieco zaskakujące (bo przecież ona ma raka ! 😲) ale biorąc pod uwagę to co się stało po odwróceniu mojego świata o sto osiemdziesiąt stopni stwierdzam, że mimo wszystko jestem wdzięczna za to, że teraz jestem w tym momencie swojego życia. Wcześniej oczywiście miałam ustalone swoje priorytety i chyba wiedziałam co jest ważne, a co nie, ale czas to powiedzieć - nie zawsze się do tego stosowałam i zdarzało mi się płakać nad rozlanym mlekiem.       Zrozumiałam, że chwile trzeba łapać trochę jakby się cały dzień robiło zdjęcia do zachowania na pamiątkę. Czy ktoś się kiedyś zastanawiał jakie to wspaniałe, że np. przyjeżdża się w piątkowy wieczór z uczelni (nie chodzi mi tu o to, że jest piąteczek) i wieszająca się na szyi młodsza siostra krzycząca do ucha, to jedno z najpiękniejszych ujęć

Dobijanie raczka

Obraz
      Dzisiejszy post nosi tytuł "Dobijanie raczka" nie bez powodu. Tak ujęłabym w dużym skrócie moje leczenie. Jak już wcześniej wspomniałam, biorę udział w badaniu klinicznym. Większość osób raczej narzeka na poziom opieki zdrowotnej w Polsce i nie czarujmy się, rzeczywiście w porównaniu do innych krajów jest on dość niski, choć trzeba pamiętać, że rankingi nie kończą się na Polsce. Za nami również w tym szeregu są inne kraje. Akurat w kwestii leczenia czerniaka, wyniki najnowszych badań wskazują na ewidentny progres w tej dziedzinie, głownie dzięki immunoterapii. 

Na starcie do walki

      2 sierpnia 2017 r był wielkim dniem. Wszystko bardzo szybko się potoczyło, w tym dniu miałam operację usunięcia węzłów chłonnych z prawego dołu pachowego oraz jednego pieprzyka na plecach, który jak się później okazało z badań histopatologicznych, nie był winowajcą całego zamieszania. Badanie PET jeszcze przed operacją wykazało brak źródła nowotworowego. Nie wiadomo skąd ten czarny raczek się u mnie znalazł i to od razu w węzłach chłonnych. Z tego co mi wiadomo, przeważnie ujawnia się w postaci znamienia na skórze, ale najwyraźniej u mnie wolał być incognito. Pochwalę się, że usunięto mi w sumie 22 węzły chłonne. Potem przeszłam rehabilitację, bo początkowo zakres ręki był mniej więcej na wysokość dawnego pozdrowienia naszych sąsiadów z zachodu, ale z czasem było tylko lepiej. Teraz jestem w trakcie kolejnego etapu, badania klinicznego (mission: dobić czerniaka), o którym napiszę na pewno jeszcze w kolejnych postach.

Czarny początek

      Jeszcze niedawno, bo pięć miesięcy temu myślałam tak jak większość osób w moim wieku. Dwadzieścia jeden lat i całe życie przede mną, studenckie błahe problemy i wielkie plany na przyszłość. Do głowy nie przyszło mi, że to wszystko może się w jednej chwili rozsypać.        Ta historia zaczęła się 28 czerwca 2017 r. Wyczułam przez przypadek pod prawą pachą coś, co w dotyku przypominało kulkę średniej wielkości.  Zdałam ostatni egzamin w sesji i chwilę później odwiedziłam gabinet lekarski aby sprawdzić czy wszystko w porządku. Lekarz pierwszego kontaktu stwierdziła, że na pewno nie jest to węzeł chłonny, zaleciła dalsze badania diagnostyczne i zakwalifikowała TO jako nowotwór niezłośliwy. Cztery dni później miałam wyjechać na dwumiesięczną praktykę w szkole językowej w Madrycie i przeżyć niesamowitą przygodę. Kiedy już jedną nogą byłam w samolocie, moi rodzice zachowali zimną krew. Przyjechali po mnie do Wrocławia i razem udaliśmy się do chirurga-onkologa na usg. Podczas USG le