Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Dzielny pacjent

Obraz
     Nie tak dawno napisałam, że jestem świadoma tego, że muszę robić w życiu małe kroki i na etapie, na którym jestem poruszam się wręcz jak Gejsza, a wszystko po to żeby kiedyś zrobić taki większy krok- może zagraniczny. Problem w tym, że czasami po prostu mnie nosi, tak bardzo chciałabym korzystać z każdej chwili życia, które sobie wywalczyłam. Trzeba chyba kiedyś odebrać małą nagrodę za to, że skopało się tyłek czarnemu raczkowi. W związku z tym, że jeszcze nie otrzymałam, chociażby jakiejś naklejki z napisem `dzielny pacjent` (to dopiero paradoks, że jak kiedyś zwalczyłam katar to taką dostałam, a za nowotwór nie :D ), uznałam jakiś czas temu, że moją nagrodą będzie wyjazd w ramach studenckiego programu Erasmus, do Hiszpanii. Kilka dni temu złożyłam moją aplikację, a wczoraj miałam rozmowę kwalifikacyjną i... udało się! Zostałam przyjęta na semestr letni 2018/2019. 

Grupa wsparcia

Z dedykacją dla osób wspierających chorych.      Wbrew pozorom, nie zamierzam pisać w tym poście o typowej grupie wsparcia jako jakiejś `organizacji` zrzeszającej osoby o podobnym problemie, które wspólnie próbują je zwalczyć. W życiu osoby chorej też zazwyczaj tworzy się taka grupa wsparcia, ale ja postrzegam ją nieco inaczej niż opisany model. Kiedy dopadł mnie czerniak, początkowo było mi bardzo ciężko zaakceptować tak natychmiastowe zmiany w moim życiu, rodzice nie widzieli mojej reakcji na wieść o chorobie, ponieważ jak już wspomniałam, byłam wtedy w Madrycie. Jedynie słyszeli mój zapłakany głos przez telefon. Zachowali się najlepiej jak mogli w takiej sytuacji, od razu zapewniając mnie, że będziemy walczyć razem i non stop powtarzając, że muszę być silna. Po powrocie do Polski tata poprosił mnie o coś jeszcze, zanim zaczęliśmy jakiekolwiek badania związane z diagnozą- "Obiecaj, że jeśli uznamy, że nie będziesz sobie radziła psychicznie z chorobą, pozwolisz sobie pomóc&qu

Ooooo...

      Ooooo...akurat ta samogłoska powtórzona kilkakrotnie przez lekarza w tonacji opadającej to coś, co budzi we mnie duży niepokój. Już raz usłyszałam taką `melodię` pod koniec czerwca zeszłego roku, kiedy na ekranie podczas USG pojawiły się całkiem mocno powiększone węzły chłonne. Resztę historii przedstawia Czarny Raczek. Chociaż nie pisałam jeszcze o tym na blogu, dużo się ostatnio u mnie wydarzyło. Tak jak wspomniałam wcześniej, po każdym moim śniadanku od kilku tygodni żywię się też sterydami w postaci tabletek. Jak każdy lek mają jednak one swoje skutki uboczne i to najprawdopodobniej one dają się coraz mocniej we znaki. Nadal jestem zdania, że na jedno pomagają, a na drugie szkodzą. Pod słowem drugie kryją się głownie moje oczy.

Światowy Dzień Walki z Rakiem

Obraz
      Gdybyśmy obchodzili zwykły poniedziałek, zwykły wtorek, zwykłą środę itd., prawdopodobnie wyjątkowość tygodnia byłaby zależna tylko od tego jak sami nim pokierujemy i co zrobimy aby dany dzień był szczególny. Idea obchodzenia Światowego Dnia... czegoś, może być pomocna, aby skupić się na danej sprawie. Kalendarz tzw. Świąt nietypowych jest wręcz wypchany różnymi ciekawymi propozycjami, które choć czasami gloryfikują także dość trywialne czynności jak np. Światowy Dzień Spania w Miejscach Publicznych (26 lutego), Dzień Czystych Okien (12 kwietnia), czy  Dzień chodzenia do pracy inną drogą (9 lipca), zawiera także bardzo istotne nietypowe święta. Dzisiaj na przykład, przypada Światowy Dzień Walki z Rakiem.