Ooooo...

     Ooooo...akurat ta samogłoska powtórzona kilkakrotnie przez lekarza w tonacji opadającej to coś, co budzi we mnie duży niepokój. Już raz usłyszałam taką `melodię` pod koniec czerwca zeszłego roku, kiedy na ekranie podczas USG pojawiły się całkiem mocno powiększone węzły chłonne. Resztę historii przedstawia Czarny Raczek. Chociaż nie pisałam jeszcze o tym na blogu, dużo się ostatnio u mnie wydarzyło. Tak jak wspomniałam wcześniej, po każdym moim śniadanku od kilku tygodni żywię się też sterydami w postaci tabletek. Jak każdy lek mają jednak one swoje skutki uboczne i to najprawdopodobniej one dają się coraz mocniej we znaki. Nadal jestem zdania, że na jedno pomagają, a na drugie szkodzą. Pod słowem drugie kryją się głownie moje oczy.

     Podczas ferii, a dokładniej drugiego turnusu z rodzinką  miałam dość dziwne objawy. Za górami za lasami, w spokojnej wiosce, moje oko zaczęło szaleć. Ni stąd ni zowąd głównie w prawym, pojawiły się jakby pulsujące czarne plamki, które czasami występują np. przy gwałtownym ruchu głową wynikającym z różnicy ciśnienia. Poczułam nasilający się ból i nawet nie byłam w stanie nic przeczytać choćby informacji z ulotki leku, który przyjmuję, bo pole widzenia trochę się zawężyło. Po ok. pięciu minutach wzrok wrócił do normy, natomiast rozpoczął się najsilniejszy ból głowy jaki do tej pory czułam, dosłownie- zastanawiałam się czy nie rozsadzi mi skroni. Położyłam się na wznak i z niecierpliwością czekałam aż w magiczny sposób ból zniknie. Tak też się stało, ale kilka godzin później sytuacja się powtórzyła. Kolejnego dnia, było trochę lepiej, a później znowu jeszcze trzy razy to samo...Mimo wszystko udało mi się tam nabrać sił, tyle że troszeczkę zmartwiły mnie te oczy i bóle głowy. Oczywiście, zgłosiłam to Pani doktor w Warszawie i dostałam skierowania do neurologa oraz okulisty.

     I tak oto główna bohaterka tej opowieści zaczęła wycieczki po gabinetach lekarskich. Pierwszą z nich odbyłam w zeszłym tygodniu do Pani neurolog. Z konsultacji wynikło, że prawdopodobnie miałam migrenę z aurą (brzmi magicznie, ale podkreślam- przyjemne nie jest). "Warto zrobić jeszcze USG tętnic dogłowowych oraz skonsultować się z okulistą" powiedziała Pani doktor i tym sposobem w poniedziałek moje oczy były gotowe na spotkanie z Panią okulistką. Zanim jeszcze weszłam do gabinetu wykonano pierwsze badanie- pomiar ciśnienia śródgałkowego, które wykazało nadciśnienie. Pole widzenia zdałam bardzo dobrze (za trzecim razem, ale się udało), następnie Pani doktor zrobiła tomograf oczu, tu także wszystko łącznie z dnem oka było w porządku, aż do momentu kiedy okulistka za pomocą specjalnego szkiełka osobiście przyjrzała się moim gałkom. Właśnie wtedy usłyszałam Ooooo... które zadziałało jak echo w moich myślach - nie!nie!nie!nie!nie! "Pani Natalio, widzę w lewym oku zmiany zwyrodnieniowe na siatkówce, `białe bez ucisku`oraz trzy dziurki". Zdaniem Pani doktor jeszcze nie będziemy z tym nic robić, ale "trzeba obserwować". 

    To samo usłyszałam dzisiaj, podczas badania USG piersi. Wynik tomografii wskazywał, że coś się tam powiększyło, a dokładniej guzek/węzeł chłonny. Okazało się, że to jednak węzeł chłonny, który nie powiększył się specjalnie w porównaniu do poprzednich zdjęć, na których uwiecznił go Pan doktor ALE! "Trzeba obserwować"i sprawdzić czy się przypadkiem nie uaktywni, zwłaszcza że leczenie zostało przerwane. Z jednej strony, miło mi, że jestem pod kontrolą, ale chwilami zastanawiam się czy obserwacja w tym przypadku to, tak jak wskazuje definicja - proces spostrzegania, czy raczej oczekiwania aż coś się wydarzy. Pewnie te dwie rzeczy się łączą i jedyne co mi pozostaje to zaakceptowanie decyzji specjalistów. Pobawię się teraz z czarnym raczkiem w `Raz, Dwa, Trzy Baba Jaga patrzy`, tyle że jako Baba Jaga będę uważnie patrzeć ;)
Tymczasem w planach na przyszły tydzień przewidziana kolejna wizyta w Warszawie, ponowna konsultacja okulistyczna, jeśli się uda to USG tętnic dogłowowych i najważniejsze- relax, który wszystkim mocno polecam. 

Komentarze

Prześlij komentarz

Tutaj możesz napisać komentarz, podzielić się swoim doświadczeniem :)